Cześć :)! Jak spędziliście ostatnie dni :)? U mnie w ciągłym ruchu. Dzisiaj musiałam iść na badania EEG, za co jeszcze żądali sobie pieniądze. Polska robi się coraz gorsza.. Nie dość, że trzeba czekać ponad 3 miesiące, to jeszcze trzeba zapłacić... Potem siedziałam 2,5 godziny u kosmetyczki na czyszczeniu skóry. Zrobiłam olbrzymi błąd bo całkowicie zapomniałam o fakcie, że za 2 dni jadę na obóz. Więc dzisiaj mam noc z maseczkami z białej glinki i z zielonej z nadzieją, że do środy wszystko zniknie, no dobra, przynajmniej większość.
Jak przed każdym wyjazdem mam bajzel w pokoju i nadal nie wiem co powinnam zabrać, czego nie potrzebuje. Cholerka, dla mnie wszystko jest ważne... Coś czuję, że znowu pojadę z największą torbą, jak nie dwoma :P
A teraz przejdę do żelu do mycia twarzy z kolagenem z firmy C
OLWAY.
Do tego żelu podeszłam z dozą nieśmiałości. Przed wyjazdem bałam się używać czegoś nowego, żeby nie podrażnić skóry. Jednak zostałam zachęcona przez mamę. I całe szczęście! :) Żel świetnie nawilża, wygładza, zmywa dobrze makijaż *za wyjątkiem tuszów wodoodpornych*. Skóra jest miękka i gładka. I jest bardzo wydajny, jedna kropla żelu wystarczy na umycie całej twarzy, szyi i dekoltu. Cena to około 90 zł. Jak do tej pory jest to najlepszy żel do mycia twarzy jaki kiedykolwiek miałam :)! Także to jest następny kosmetyk, który mogę wam z czystym sumieniem polecić :)!
Mam nadzieję, że w tym roku na promenadzie spotkam dziewczynę, która robi przepiękne kolorowe warkoczyki w których jestem po prostu zakochana! Pokaże wam zdjęcie sprzed 3 lat:
Tak wiem, mało widać, ale niestety nie mam żadnego innego. Jedyne które znalazłam to podczas "treningu" z breaka :P
Kochani, życzę wam miłych wakacji! bawcie się dobrze, ja wrócę 22 lipca z dużą ilością nowych zdjęć!:)